środa, 5 maja 2010

Jak ten czas szybko leci...

Aż nie mogę uwierzyć, że to już maj...
Czas leci przed siebie, jak szalony.
Wiele spraw jeszcze nie załatwiłam, naprawdę wiele jeszcze przede mną.

Najgorsze jest to, że miałam w planach zmiany.
Zmiany mieszkaniowe.
Niby nic, ale okazuje się, że nienawidzę zmian!
Boję się ich i unikam, jak ognia.
Na końcu czerwca miałam się wyprowadzać. Plan wyprowadzki został przesunięty na koniec sierpnia. I wiele to pokrzyżowało.
Teraz znów trwam w marzeniu o tym, jak w takim razie miałoby wyglądać "moje idealne miejsce". Najbardziej boli to, że nie mogę sobie na takie pozwolić finansowo :( .
Idiotyczne są te moje problemy egzystencjalne, ale co poradzić?
Na szczęście jest Ktoś, komu chce się mnie słuchać... :)
(Albo robi to z musu? ;) )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz