Pierwszy tydzień lipca spędziłam w domu, w Żerkowie.
W piątek pojechałam do mojej siostry pod Kalisz, a w sobotę wróciłam z moją Bąbeliną - siostrzenicą Asią. :)
Spędziłyśmy razem cały dzień. Starałyśmy się maksymalnie wykorzystać ładną pogodę [niestety dopiero w sobotę, dzień przed Asi wyjazdem, zrobiło się na tyle ciepło, że mogłyśmy iść nad żerkowskie baseny odkryte...] i chodziłyśmy na spacery.
Na początku chodziłyśmy do tzw. dolnego parku - niedaleko basenów właśnie.
Ze 3 lata temu oczyścili tamten teren, odsłonili staw, przygotowali ścieżki, zbudowali altankę i domek dla kaczek - i tam chodziłyśmy na samym początku kilka razy - Asia zazwyczaj na swojej ukochanej hulajnodze ;)
3.07.
Asia
Kaczki i ich domek cieszył się naszym wielkim zainteresowaniem :)
Ten fragment parku to wysepka, na której środku znajduje się drewniana altanka, otoczona wodą.
Zdjęcie to zrobiłam będąc na wysepce.
4.07.
Hulajnoga jest Asi ulubionym środkiem transportu. :)
Zdjęcia ta zostały zrobione na drodze prowadzącej bezpośrednio na baseny, które znajdują się na lewo.
Asia uwielbia pozować do zdjęć :)
A najbardziej lubi tańczyć i podskakiwać :)
Wykorzystałam to, że byłam z Małą na spacerze i pokazałam jej jak się robi zdjęcia.
Na początku ciężko jej było utrzymać aparat nieruchomo, ale im więcej próbowała, tym lepiej jej to wychodziło :)
No, i kaczki, oczywiście! :)
7.07.
W czwartek zrobiło się w końcu prawdziwie ciepło!
Poszłyśmy na długaśny spacer, z którego Asia wróciła zmordowana i stwierdziła, że nigdy więcej ze mną nie pójdzie [hulajnogą po lesie to nie był najlepszy pomysł, więc przez większość czasu ja ją prowadziłam, a Asia hasała po krzakach w poszukiwaniu malin i jagód - skończyło się na kilku zadrapaniach i kolorowej od soku buzi :)]
To zdjęcie potwierdza, że moja skóra jest okropnie blada, ale na szczęście sobotni wypad na baseny trochę poprawił jej koloryt. ;)
09.07.
Wieczór przed wyjazdem - po powrocie z basenów zorganizowaliśmy ognisko i objadaliśmy się kiełbasami i surówką z pomidorów. :)
Tło zdjęcia nieładne i nieciekawe, ale Asia wygląda naprawdę uroczo
- jak aniołek, którym czasem nie jest... ;)
Dmuchawiec ten wyrósł ni stąd, ni zowąd na podwórzu i wzbudził wielką sensację :)
Przy okazji jednego ze spacerów zrobiłam sporo zdjęć Żerkowa [m.in. panoramę] oraz naszego najbardziej charakterystycznego punktu - wieży RTV:
ale to już materiał na inny post. :)
O kurczę, jeżeli dobrze kojarzę, to miałaś krótsze włosy? Albo nie widziałam Cię w rozpuszczonych, bo świetnie wyglądasz :D
OdpowiedzUsuń