poniedziałek, 13 września 2010

I żeby stało się już!

Czekam, czekam, czekam...!
I doczekać się nie mogę! :)

Wczoraj dostałam telefon od właściciela mojego nowego mieszkania, że zawiózł Adze nr 2 (będę mieszkać z dwoma Agnieszkami R. ;)) klucze i że mogę je sobie odebrać. 
Oraz że okropnie przebrzydłe szafki kuchenne, które chwilowo zimowały u mnie w pokoju, ewakuowały się na śmietnik i przyjechały nowe, które obiecałam założyć z Tatą.
Czyli - mogę poprzestawiać meble wg mojego widzimisię i pozawozić rzeczy!
HURRA!! :)
Niestety, kluczy nie odebrałam wczoraj i bardzo tego żałuję, bo dziś odbiorę je dopiero po 17...
A mieliśmy z Tatą jechać tam za godzinę i zawiesić/zainstalować te szafki...
Będą musiały poczekać do środy.

Poza tym wczoraj do pokoju obok w starym mieszkaniu wprowadziły się dwie dziewczyny, które, docelowo, będą mieszkać "każda ze swoim chłopakiem w swoim pokoju". :)
Cała czwórka to znajomi mojego Kuby i w związku z ich wprowadzką wczoraj dostawałam porządkowego kociokwiku.
Wysprzątałam (prawie) całe mieszkanie, które dawno tak dobrze nie wyglądało ;)
Pod tym względem lubię sprzątać - gdy widać efekt cieszący oko - wtedy czuję się naprawdę dobrze i czuję ogromną satysfakcję! :)
Z drugiej strony - nienawidzę sprzątać, bo jest to neverending story i najlepiej kończąc - zaczynać wszystko od nowa, bo zawsze znajdzie się coś, co zostało pominięte...

Ale - zostało zrobione. Teraz, przez jakiś czas, nie będę musiała o tym myśleć - aż do czasu ostatecznej przeprowadzki.
Co mi zostało? Poza egzaminami (ekhm) - spakować się! Jest to dla mnie wielkie wyzwanie i nie jestem pewna, czy wyjdę stąd z tarczą, czy na tarczy ;)
Jednak 3 lata mieszkania w jednym miejscu, przy moim zamiłowaniu do chomikowania i "mienia" wszystkiego przy sobie - przeprowadzka to jeden wielki koszmar.
Próbuję wywieźć do domu lub powyrzucać zbędne rzeczy, ale nic nie wydaje mi się zbędne i ze wszystkim żal mi się rozstać. Nigdy nie sądziłam, że będę tak sentymentalna!
No, ale mus, to mus!
Obiecałam stworzyć sobie przytulne gniazdko i tej myśli będę się trzymać! :)

1 komentarz:

  1. Tez nie przepadam za robieniem porzadkow ,ale kocham efekt koncowy,najgorzej jest zaczac,potem juz z gorki i jest fajnie czysto, swiezo.

    OdpowiedzUsuń